Czy dzisiejsze fanaberie gwiazd ubezpieczających swoje nosy, pośladki czy włosy na klatce piersiowej powinny dziwić?
NIE
Jeśli myślisz jednak, że nietypowe ubezpieczenia są znakiem naszych czasów, to wiedz, że poważnie się mylisz. Już w latach 20. XX wieku o odpowiednie ubezpieczenie zadbał komik Ben Turpin, który ubezpieczył swojego zeza, będącego jego znakiem rozpoznawczym. Turpin w obawie, że zez mógłby się cofnąć, zabezpieczył go na astronomiczną jak na tamte czasy kwotę 20 tys. dolarów.
Zadzwoń do nas i dowiedz się więcej
506-157-909